wtorek, 15 maja 2012

Dzień 6 Wyspa Streymoy (FO)

Objechałem dziś największą i "stołeczną" wyspę Streymoy. W Kirkjubour spotkałem sympatyczną parę z Niemiec, którą widziałem wcześniej na promie i podwiozłem ich z powrotem do Tórshavn. W Saksun spotkałem sympatyczną parę z Francji, którą widziałem na promie. Ale mieli własny samochód, więc tylko powiedzieliśmy sobie Hello. W ogóle to te Faroje to taki krakowski Rynek - co chwila wpada się na kogoś znajomego. No ale to wszystko drobiazgi warte tylko małej wzmianki, bo to co tu widzę przechodzi wszelkie oczekiwania. Nie można nawet na chwilę przestać się zachwycać tym, co widzą oczy. Nie będę więc dziś się wymądrzał - niech obrazy mówią same za siebie. W rolach głównych owce i Streymoy.

Owce...

... owce...

... i owieczki

Kirkjubour - wioska w otoczeniu ruin
najstarszej katedry na Wyspach

Tu po prostu mieszkają ludzie,
to nie bajka

Trzy z setek wodospadów
w okolicach Kaldbak

Po prostu rzut oka z okna samochodu

Pora karmienia akurat wypadła
pośrodku drogi

Droga (dróżka) do Saksun

Saksun - szlak pieszy do fiordu

Fiord w Saksun - wodospady dbają
by nie wysechł

Rzeczka wpadająca do fiordu
w Saksun

Młode laski w twarzowych futerkach

No i jak tu się nie zachwycać

Ok, na razie tyle, ale jeszcze dziś wybieram się "na miasto", więc pewno trochę fotek dorzucę. Ładna pogoda się zrobiła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz