poniedziałek, 28 maja 2012

Dzień 19 Wodospady, muzeum, lodowiec, Valtari

Wybaczcie, ale siadam dziś do komputera dopiero o północy czasu polskiego (u mnie dziesiąta), po bardzo męczącym i obfitującym we wrażenia dniu. Wystarczy powiedzieć, że zrobiłem dziś 301 zdjęć, z których  muszę wybrać tych kilka, które chcę Wam pokazać. Dlatego tylko krótka relacja, a potem fotki.
Najpierw odwiedziłem dwa przepiękne wodospady (ten większy miał 62 m wysokości), oba leżące przy trasie Nr 1 jadąc z Reykjaviku na wschód - Seljalandsfoss i Skógafoss. Zdjęcia wyszły nienajlepsze, ale niestety było ostre słońce - zmora każdego fotografa.
Potem byłem w bardzo ciekawym muzeum w Skóga, tuż obok wodospadu Skógafoss. To takie skrzyżowanie skansenu z muzeum wsi, przeniesiono tu kilka domów z okolicy oraz mały kościółek, a we wnętrzach zgromadzono ogromną ilość autentycznych eksponatów związanych z wyposażeniem domów z okresu ostatnich 200 lat. Naprawdę znakomicie wyglądają odtworzone stare wnętrza domów z XIX i początków XX wieku, ale największa niespodzianka czekała mnie w kościółku. Akurat była tam amerykańska wycieczka oprowadzana przez przewodnika, starszego pana w okularach. Patrzę, patrzę - a to przecież kolejny "aktor" z filmu Heima, w którym to filmie grał na zabytkowych instrumentach i śpiewał jakieś ludowe pieśni. Już wtedy wydawał się bardzo wiekowy, ale teraz po 6 latach nadal trzyma się świetnie i śpiewa w kościółku akompaniując sobie na fisharmonii. Oczywiście nie mogłem nie skorzystać z okazji - pogadaliśmy o starych czasach filmowych, pokazał mi też krucyfiks, który otrzymał od swojego przyjaciela z Polski, a który zawiesił w kościółku na ścianie. Nie obyło się też bez pamiątkowego, wspólnego zdjęcia.
Z muzeum w Skóga pojechałem dalej na wschód, mijając po drodze dwa miejsca związane z Heima - Vik (to tam w auli miejscowej szkoły zagrali Ágætis byrjun, tytułowy utwór z drugiej płyty). Zdjęcia przebitkowe do tego utworu były kręcone na pobliskiej plaży, znajdującej się na wysepce Dyrhólaey połączonej groblą z lądem stałym, a będącej ptasim rajem (dlatego wjazd na wyspę jest możliwy tylko przez kilka godzin dziennie, a część wyspy jest obecnie całkowicie zamknięta ze względu na okres lęgowy). Dzięki mojemu szczęściu, które nie opuszcza mnie tu ani na chwilę, udało mi się wjechać na wysepkę i przy cudownej pogodzie zrobić zdjęcia tego nieprawdopodobnego kawałka świata. 
Potem wstąpiłem jeszcze do miejscowości o niewypowiadalnej nazwie Kirkjubæjarklaustur (czyli Kościół z Farmą i Klasztorem), gdzie w 2006 roku w miejscowym "domu ludowym" znajdującym się w siedzibie władz gminy miało miejsce wielkie zebranie połączone z degustacją wędzonych świńskich uszu i innych lokalnych przysmaków, a Jónsi wraz z zespołem śpiewał ludowe pieśni w towarzystwie sławnego profesora od tychże pieśni (nazwiska, wybaczcie, nie pomnę). Całe to wydarzenie znalazło oczywiście swoje miejsce w Heima. Z zewnątrz budynek wygląda dość koszmarnie, ale byłem i tam. A obok stała budka z hamburgerami, gdzie czterech Polaków - dwóch sprzedających i dwóch kupujących - rzucało na prawo i lewo mięsem (bynajmniej nie tym z hamburgerów). Oj!
Około 18-tej zameldowałem się w najdroższym i najgorszym hotelu na mojej trasie (niestety, innego w pobliżu nie ma) i zaraz potem pojechałem na pobliski lodowiec Vatnajökull, największy w Europie i trzeci na świecie pod względem objętości. Jęzory tego lodowca spływają niemal aż do oceanu, udało mi się do jednego z nich zbliżyć na ok. 20 metrów (niestety, dalej była rzeka). Co się dało to obfotografowałem. Muszę powiedzieć, że niesamowita faktura tego jęzora lodowcowego robi ogromne wrażenie (nie jego wielkość, bo tu w dolinach widać tylko maleńki fragmencik całości).
I to tyle na dziś, chociaż może jednak nie. Dziś dzień szczególny - oficjalna premiera nowej płyty Sigur Rós - Valtari. Mam ją od godziny (zamówiłem przez internet już przed miesiącem, krążek idzie pocztą z Londynu do Mogilan, a ja dostałem dziś możliwość ściągnięcia płyty z internetu). Co uczyniłem i za chwilę oddam się kontemplacji. Bo to jest płyta do kontemplacji, może nawet bardziej niż do słuchania.

Wodospad Seljalansfoss

Seljalandsfoss "od środka"

Wysoki Skógafoss

Bajeczny Skógafoss

Muzeum w Skóga

Szkoła w Bullerbyn :)

Kuchnia z ówczesnym AGD

Kolejny "aktor" z Heima

Plaża w Vik widziana z Dyrhólaey 

Widoki z ptasiej wyspy

Jęzor lodowca Vatnajökull   

Drugi z jęzorów

1 komentarz: