niedziela, 20 maja 2012

Dzień 11 (cd.)

Popołudniowy meldunek z hotelu - nieprawdopodobna stałość pogody. Leje równo od rana, temperatura około 6 stopni, lekki wiatr. Wyszedłem na chwilę do katedry, posłuchałem luterańskiej mszy po farersku (pięknie śpiewają, takie trochę szanty), sprawdziłem że w niedzielę wszystkie sklepy na głównej, handlowej ulicy stołecznej są na głucho zamknięte (zresztą już od soboty od 14:00) - wróciłem więc do hotelu, kawka za kawką i dobra książka - takie dni też są potrzebne. A na Islandii zapowiada się piękna pogoda podczas całego mojego pobytu. Oby prognoza się utrzymała. I otworzyli dziś drogę do pięknego wodospadu Dettifoss, który mam zamiar odwiedzić we wtorek lub środę. A mój prom właśnie mija Szetlandy i rano powinien zameldować się w porcie.

2 komentarze:

  1. Witaj Grzesiu! Kibicujemy , oglądamy i podziwiamy z Twoimi Rodzicami! troszeczkę zazdrościmy pięknej, wyprawy- tylko szkoda, ze w takim zimnie! U nas lato!Oby spełniła się prognoza dobrej -cokolwiek to znaczy- pogody na Islandii!Ściskamy i, całuje Mama,Tata Renia i Jacek! Pa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna pogoda na Islandii to w dzień 17, w nocy 8 stopni i słoneczko. Jeśli się to sprawdzi, to będę prawdziwym szczęściarzem. Dzięki za pozdrowienia, przesyłam to samo odwrotną pocztą.

    OdpowiedzUsuń