sobota, 19 maja 2012

Dzień 10 Borðoy, Viðoy, Kunoy i południowa Eysturoy (FO)

Dziś zrobiłem 260 km, odwiedziłem 5 wysp, wróciłem do hotelu dopiero o 19-tej tutejszego czasu (czyli 20-tej w Polsce). Dlatego też tak późno publikuję dzisiejszy wpis i ograniczę się tylko do podpisów pod zdjęciami. Padam ze zmęczenia. Jutro niedziela, mam zamiar odpoczywać ile się da więc może uzupełnię nieco dzisiejszy wpis.

Jedna tylko uwaga - po raz kolejny okazało się, że w fotografii od miejsca o niebo ważniejsza jest pogoda i światło. Zacząłem dziś od najdalej na północ wysuniętej miejscowości Wysp Owczych - Viðareiði na wyspie Viðoy. Po drodze zaliczyłem wszystkie możliwe rodzaje pogody - upalny poranek w Tórshavn (9 stopni, słoneczko), przez ulewę, śnieżycę, gradobicie itd. Gdy dojechałem po ponad godzinie do celu - było pochmurno, ale na morskim horyzoncie rysowała się kreseczka jasnego nieba. Doświadczony kilkoma dniami pobytu na Wyspach byłem pewien, że jeśli poczekam kilkadziesiąt minut - będę miał obłędne warunki zdjęciowe. I co? Oceńcie sami.

Kościół w Viðareiði 

Zatoka w Viðareiði 

Północne krańce wysp
Borðoy i Kunoy

Wnętrze kościółka

Wioska Muli na Borðoy   

Pan na krańcu świata

Pocztówka z Wysp Owczych

Dymiąca góra

Landszafcik jak się patrzy

Miasteczko w cieniu wielkiej góry

Zdjęcie może kiepskie, ale to są dwie najbardziej na wschód położone wyspy Fugloy i Svinoy, obie zresztą zamieszkałe.


Cztery fotki z wyspy Kunoy.

Dwa wodospady...

... lodowy ...

... i wodny

Widok na wyspę Kalsoy

W drodze powrotnej odwiedziłem jeszcze południową część wyspy Eysturoy. Na samym szczycie wzgórza znajdującego się na najbrdziej na południe wysuniętym cyplu wyspy, pod jedynymi na wyspach wiatrakami (dwa działają, dwa złamały się w lutym) - czyli w miejscu dość odludnym spotykam kogo? Polaka, byłego piłkarza Floty Świnoujście i trzech klubów farerskich, brata byłego bramkarza Wisły Kraków - Tomasza Przybylskiego. Oczywiście nie obyło się bez obustronnych opowieści o losach które nas zetknęły w tym dziwnym miejscu, ale i o Wiśle - facet był bardzo na bieżąco, wiedział o wszystkim co się w klubie dzieje. Aż żal się było rozstawać. On już teraz gra w oldbojach B68 Toftir (ma 40 lat), ale utrzymuje formę biegając pod wiatrakami. Jest tu już od 13 lat i wiele o tym powiadał, ale nie czuję się upoważniony do publikowania tego w sieci. Tak czy inaczej - na wyspach jest ponoć około 100 Polaków, z czego większość to piłkarze.

Tęcza w kształcie bąbla?
Proszę bardzo,
takie rzeczy tylko na Farojach

Kościół w Toftir

Wiatr był czy co?

Tomasz Przybylski - polski Farer

Na koniec kilka kolejnych ślicznych widoków.

Zatoczka w  Æðuvík 

Jezioro Toftavatn

Jezioro Toftavatn od północy

Gigantyczne wrzosowisko...

... i jego mieszkanki

Na koniec jeszcze jedno światełko dla Cioci.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz