wtorek, 5 czerwca 2012

Podsumowanie i podziękowania

Zrobiłem pierwszy bilans wyprawy, więc teraz trochę suchych faktów.

1. Czas trwania - 26 dni, z czego:
  • 7 dni na Wyspach Owczych
  • 9 dni na Islandii
  • 6 dni na promach
  • 4 dni jazdy po kontynencie europejskim
2. Przebyłem w tym czasie 10.011 kilometrów, z czego:
  • 727 km po Wyspach Owczych
  • 2.809 km po Islandii
  • 3.120 km po kontynencie europejskim (Polska, Niemcy, Dania, Szwecja)
  • 3.355 km po morzach i oceanach (Morze Północne, Morze Norweskie, Północny Atlantyk i Bałtyk)
3. Zużyłem 570 litrów benzyny, jeden pojemnik z gazem do kuchenki, 61 GB przestrzeni dyskowej na zdjęcia i filmy oraz 0 (zero) tabletek czy innych postaci leków (z wyjątkiem ziółek na spanie w jasne noce i czegoś na ból głowy z niewyspania).

4. Przywiozłem 2.502 zdjęcia (to już po wstępnej selekcji na trasie) oraz 74 krótkie filmiki.

5. Odwiedziłem 10 miejsc uwiecznionych w filmie Heima oraz spotkałem dwie osoby biorące w nim udział.

6. Nie dotarłem tylko do dwóch miejsc które miałem w planach - tzw. "Snake Road" na drodze nr 917 (bo droga była nieprzejezdna) oraz do gorących źródeł w Deildartunguhver (nie były w ogóle oznakowane i nie udało mi się tam trafić). No i droga górska Kaldidalur była częściowo zamknięta, ale kilkanaście kilometrów po niej przejechałem.

Można więc uznać, że plan został wykonany, niemiłe niespodzianki mnie omijały, a miłych było całkiem sporo. Mogę się więc czuć trochę jak zdobywca Oskara Północy, a zatem trochę w oscarowym stylu chciałbym złożyć podziękowania tym wszystkim, którzy w mniejszym lub większym stopniu przyczynili się do sukcesu ekspedycji. A więc ze łzami w suchych oczach dziękuję Mamie, Tacie... a tak na poważnie to:

  • moim szefom za zgodę na tak długi urlop,
  • moim współpracownikom, którzy musieli pracować za siebie i za mnie,
  • czytelnikom tej fotorealacji za komentarze na żywo, które zachęcały do dalszego pisania,
  • moim Rodzicom, którzy zarazili mnie bakcylem podróżowania,
  • śp. Cioci Hani, która nauczyła mnie cieszyć się otaczającym nas światem,
  • moim dzieciom, Justynie i Filipowi, którzy od początku popierali mój zwariowany pomysł zamiast pukać się w czoło i litować nad KaWuSiowym* zdziecinnieniem swojego ojca,
  • a przede wszystkim mojej kochanej żonie Danusi, która na ten miesiąc musiała podjąć się roli ojca i matki, pana i pani domu, głowy i szyi rodziny - nie przerywając jednocześnie swej orki na ugorze**
Dziękuję wszystkim i nie zapominajcie zajrzeć tu jeszcze czasami, bo na pewno pojawią się informacje o tym, gdzie będzie można zobaczyć większą ilość zdjęć i filmów. Do usłyszenia przy okazji może jakiejś kolejnej wyprawy...
------------------
* KaWuŚ - mężczyzna cierpiący na syndrom KWS (Kryzys Wieku Średniego) - kolejny cytat za Hankiem Moodym (Californication)
** czyt. nauczania dziatwy szkolnej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz