Niestety, łącza hotelowe w Skandynawii są w większości przypadków bardzo marne, dlatego nie dam rady zamieścić żadnych zdjęć z podróży powrotnej. Ale obiecuje, że po powrocie do domu wszystko uzupełnie. W każdym razie wszystko poszło dość gładko i bez większych niespodzianek, podróż morska tym razem była bardzo łagodna. Dziś przejechałem 560 km z Hirtshals do Ystad i teraz siedzę w hotelu, w którym Wallander jadal sobie śniadania - czyli w Continentalu. Miało być nieco inaczej, ale o tym i o całej wizycie w Skanii (oprócz Kurta W. bywa tu coraz częściej inspektor Beck) napisze obszernej jak będę miał odpowiedni warsztat pracy. Tak więc jutro jeszcze rundka po Ystad a w południe na prom do Świnoujścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz