No i dotarłem na ojczystą ziemię. Jest już północ, siedzę w hotelu w Szczecinie i robię ostatni wpis w trakcie podróży. Jutro późnym wieczorem mam nadzieję dotrzeć do domu, więc kolejne wpisy będą już powstawały tam. Solennie obiecuję uporządkować to co działo się w drodze powrotnej, ale na razie na gorąco kilka fotek.
Najpierw było pożegnanie Islandii.
Łza się w oku kręci... |
... nie tylko z powodu pięknego widoku |
Potem były Wyspy Owcze - okazało się, że w czasie 10 dni mojej nieobecności stopniał cały śnieg na szczytach. Musiało być ciepło.
Po drodze jeszcze Wyspy Szetlandzkie - tym razem bez mgły.
Później gigantyczne mosty przez Cieśniny Duńskie (niewiele widać, ale lepszych zdjęć nie da się zrobić).
Most nad Storebælt (Wielkim Bełtem) |
Most nad Øresund |
No i na koniec nie tylko dla miłośników Wallandera - Ystad. To jesty naprawdę idylliczne miasteczko, warte odwiedzenia dla samej jego urody. Jak też zresztą cała Skania, która wydaje się bajkową krainą. Ale pewnie w zimie tak fajnie tam nie jest.
Stortorget (Rynek) |
Hotel w bocznej uliczce |
Filmowy komisariat policji (naprawdę to budynek dawnego dworca, a teraz B&B) |
Restauracja w hotelu Continental, gdzie Kurt W. jadał śniadania |
Mariagatan 10, wiadomo |
Svarte, gdzie wreszcie kupił domek nad morzem i zamieszkał na stare lata |
To tyle na razie, ale to jeszcze nie koniec...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz