wtorek, 28 lutego 2012

Fotograf dyplomowany

Wczoraj ukończyłem kurs fotografii i dostałem piękny dyplom sygnowany przez znanego dokumentalistę, Łukasza Kusia. Bezcenna była też seria zajęć prowadzonych przez Michała Massę Mąsiora, o czym już wcześniej wspominałem.

Mógłbym więc powiedzieć, że wypływam na szerokie wody fotografii - no ale tak naprawdę to na razie wszystko teoria, teraz trzeba spróbować wykorzystać nabytą wiedzę w praktyce. Spróbuję, obiecuję. A na razie dwaj wojowniczy bywalcy naszego ogrodu (jak to w marcu).

Wczoraj biłem się z tym po prawej...
... i on wygrał (co widać po moim oku)


środa, 22 lutego 2012

Fotki, fotki

Chwilowo na pierwszy plan przesunęła się fotografia - im więcej wiem tym bardziej mnie to wciąga. Ostatnie zajęcia na kursie dotyczyły postprodukcji, a dokładnie korzystania z Photoshopa. Ale nie tego kombajnu do poprawiania sylwetek mniejszym i większym celebrytom, tylko z Photoshop Lightroom, czyli cyfrowej ciemni. Ależ można cuda robić ze zwykłej fotki... No to dwie próbki poniżej, zrobione dziś po południu, oczywiście tylko lekko podrasowane bo programu się dopiero uczę (mam go od kilku godzin).









Mam nadzieję, że drogi na Islandii są jednak trochę lepsze od tej mogilańskiej.


wtorek, 21 lutego 2012

Nowi bywalcy naszego ogrodu

Udało mi się upolować trzech nowych bywalców ogrodu. 

Kwiczoł

Samica kosa

Wiewiórka na naszym orzechu
Posted by Picasa

Z wieści okołoislandzkich - dziś dotarła do mnie nowa płyta z muzyką Jónsiego (trochę nowości, trochę utworów z Go) stanowiąca ścieżkę dźwiękową do filmu Camerona Crowe "We bought a ZOO" z Mattem Damonem i Scarlett Johansson. Trailer można obejrzeć tu (w tle fragmenty Hoppipola):


Z ciekawostek filmowych - Sigur Rós współpracowali już z Cameronem Crowe przy Vanilla Sky (Tom Cruise/Penelope Cruz/Cameron Diaz). No i stworzyli muzykę do Ondine (Colin Farrell/Alicja Bachleda), w którym to filmie moja ulubiona scena to ta, gdy Farrell nie może spać przez melodię nuconą przez Alicję nie mając pojęcia co to za syrenia pieśń - dopiero kilkuletnia córka uświadamia go jednym krótkim zdaniem "Tata, przecież to Sigur Rós". Tak tak, uczcie się starzy od dzieci rozpoznawać dobrą muzykę :) By the way Alicja nuciła koszmarnie...

niedziela, 12 lutego 2012

Jeszcze o Sigur Rós

Zdaję sobie sprawę, że niewiele osób podziela mój wczorajszy entuzjazm wywołany zapowiedzianym na wrzesień koncertem. Ci, którzy nigdy nie słyszeli o Sigur Rós (a to zdecydowana większość) pomyślą - ot, jakiś kolejny islandzki wynalazek. Ci, którzy coś słyszeli pomyślą - co ten ślepy na jedno oko, denerwujący swoim falsetem i wydobywający za pomocą smyczka kakofonię dźwięków z gitary elektrycznej homoseksualista ma w sobie, że już drugi raz zagra w finale poważnego (bądź co bądź) festiwalu Sacrum Profanum, i to w towarzystwie najbardziej utytułowanego na świecie kwartetu smyczkowego? 
Ja nie mam na to odpowiedzi, ale może posłuchajcie (i popatrzcie - koniecznie do końca) na te kilka minut wczesnego Sigur Rós (2005).



sobota, 11 lutego 2012

Heaven, I'm in heaven....

Sigur Rós i Kronos Quartet wystąpią w finale jubileuszowej 10. edycji Festiwalu Sacrum Profanum.

Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę...

Więcej... i jeszcze więcej...

Trochę ćwiczeń foto



Z powodu niepojętego braku maskonurów w Mogilanach ćwiczę fotografowanie ptaków na bywalcach naszego karmnika. Kilka próbek w tym poście, zdjęcia robione niestety przez szybę kuchennego okna, więc ostrość pozostawia wiele do życzenia. Ale że jednak menażerię mamy ciekawą więc postanowiłem opublikować kilka próbek.






A na końcu przyszedł gajowy Marucha
i wygonił wszystkie ptaki z lasu...

piątek, 10 lutego 2012

Jeszcze trzy miesiące

Dokładnie za trzy miesiące od dzisiaj pakuję manatki i wyruszam w pierwszy etap podróży (na początek lekka wprawka, Mogilany-Żary, ledwie 436 km). Mam nadzieję, że będzie piękna pogoda, pusta i prosta droga, benzyna po 4 zł itd. Ale nawet jak będzie śnieg, tłok i 7 zł/litr to nic mnie nie powstrzyma - założę pług, łańcuchy i sprzedam ostatnią koszulę byle ruszyć do przodu.
A na razie intensywnie dokształcam się w dziedzinie ważnej dla czytaczy i oglądaczy mojego foto-dziennika - chodzę na kurs fotograficzny i kompletuję odpowiedni sprzęt tak, aby dokumentacja zdjęciowa była godna widoków, jakie mam nadzieję oglądać na własne oczy.
Czytałem ostatnio opis podróży dwóch facetów, którzy wybrali się na Grenlandię w celach wyłącznie fotograficznych. Cały program ułożyli pod kątem optymalnych warunków zdjęciowych (pogoda, pora dnia itp).  Efekt rewelacyjny. Ja oczywiście nie mam aż tak ambitnych planów (dopiero rozpoczynam przygodę z fotografią na poziomie lustrzanki), ale mam nadzieję, że uda mi się ustrzelić choć kilka zapierających dech w piersiach widoków.
A na razie mała próbka tego, co można zrobić mając przyzwoity aparat i otwartą głowę (to drugie dzięki zajęciom na kursie, prowadzonym przez Michała Massę Mąsiora - wielkie dzięki). No i mając oczywiście takiego modela :)

Filip [11.01.2012]

Filip [05.02.2012]









[Chorwacja 28.07.2011]