poniedziałek, 26 grudnia 2011

Jeszcze jeden punkt na mapie

Dziś dzięki kalendarzowi,  który dostaliśmy od mojej ulubionej szwagierki, dowiedziałem się o największym i najbardziej efektownym gejzerze na Islandii - Strokkur. Okazuje się, że gejzery dość często zmieniają swoją aktywnośc i np. dziś Great Geysir (od którego nazwę wzięły wszystkie gejzery) to taki dość leniwy jest - czasem coś tam sobie wystrzeli ale na ogól to drzemie. Dobrze, że zaplanowałem dwa noclegi w Reykjaviku - mogę poświęcić cały jeden dzień na dotarcie do tzw. Złotego Kręgu - czyli największych atrakcji turystycznych Islandii dla "zorganizowanych wycieczek emerytów". Jeżdżą tam wycieczki autokarowe z Reykjaviku, ale sezon zaczyna się w czerwcu. Mam nadzieję, że gdy ja tam będę to będzie jeszcze pustawo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz